Wracam z przedszkola. Idę zamyślona. Tak... czasem się zdarza. Nie mówię, że coś mądrego z tego wynika, ale akurat zatopiona byłam w swych myślach.
Cudem zwróciłam uwagę na stado ptaków, które jak szalone przemieszczały się nad moją głową. Mnóstwo ich było. Dopiero chyba się musiały wzbić, bo takie jeszcze niezorganizowane w tym powietrzu. Rozgardiasz straszny czyniły.
"Jak mnie obsrają, to się zemszczę!" - pomyślałam i poszłam dalej.
Ich szczęście, że doszłam do domu w stanie nienaruszonym.
PS. inaczej musiałabym wznieść się w powietrze i odwdzięczyć tym samym !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz