poniedziałek, 4 lutego 2013

instytucja, w której kończy się dzieciństwo

Dzisiaj balik w przedszkolu. Rycerz Terrorist i teletubiś Miszelin.

Beztroski czas.

Poczekałam z dziećmi aż zrobią im wspólne zdjęcie. Odprowadziłam do sal i taki smutek, żal poczułam. Bo to ostatni rok, kiedy razem chodzą do przedszkola, do instytucji pełnej zabawy i nauki poprzez zabawę. Tu nic nie trzeba i nic nie musisz. Tutaj jest beztroska, brak zadań, brak całkowitej samodzielności....

Potem poczłapałam do szkoły nr 8. Pierwszy dzień zapisów. Odnalazłam sekretariat, poczekałam na swoją kolej i zapisałam Terrorista do klasy pierwszej. Z Mirkiem. Chociaż to. Kolega z przedszkola.

Jakoś mi tak nie teges. Czuję, że kończy się jakiś etap życia. Zaczną się obowiązki. Szkoła, to początek końca dzieciństwa. Zaczyna się wchodzenie w dorosłość. Niby powoli, ale to zleci. Ja wiem. Teraz pierwsza klasa, jutro..... studia.... dżizas!

Czuję, że nie wykorzystałam tego czasu jak powinnam. Nie pracowałam od pojawienia się Terrorista. Byłam non stop z nim, potem z jego bratem. A jednak za mało dałam im siebie. Byłam niewyspana, byłam zmęczona siedzeniem w domu, byłam zmęczona dziećmi. Ale z drugiej strony, kto powiedział, że jak dziecko  super bawi się samo/ z bratem, to ja mam się wtrącać? A moje dzieci rzadko kiedy potrzebują mnie do zabaw. Do zdjęcia kosza z samochodami, do podania skrzyni z narzędziami i sio, bo przeszkadzasz, bo my się bawimy...... i tu pada nazwa zabawy.

Dzisiaj nie jest mój dzień. Dotarło do mnie, że dzieci rosną. Że tego czasu już nie będzie. Nie wiem, czy spisałam się choć na pół medalu.

Dotarło do mnie, że mój malutki Terrorist od września zacznie nowy etap. Bardziej samodzielny. Teraz powoli koledzy staną się najważniejsi. My, starzy, przejdziemy w cień. Wiem, że nie od razu, wiem, że jeszcze jakiś czas będziemy ze Ślubnym na pierwszym miejscu, ale nieuchronnie zbliża się właśnie ten czas, kiedy już nie będziemy dla niego całym światem.

1 komentarz:

  1. czas biegnie, to prawda.
    jak to...za mało dałaś im siebie? a właśnie te nocepozarywane? a weźźźź...

    oddasz z nawiązką.
    synowej.
    buhehehehhe

    OdpowiedzUsuń