wtorek, 18 czerwca 2013

oni mają dość przedszkola

Starszy buntuje się i nie chce już chodzić do przedszkola. Do tego od tygodnia nie ganiam w koło instytucji do okna, w celu pomachania. Po trzech latach SUKCES! Nadzieja, że nie będę latała pod szkołą w celu namierzenia odpowiedniego okna.
On już się nudzi i on chce do szkoły. I tu mi gały z orbit rano wylazły, przeszły się po mieszkaniu i wróciły w oczodoły. To mi nowość. Po raz pierwszy Terrorist chce czegoś czego nie zna. No raz byliśmy na zebraniu, poznał klasy i tyle. Nawet na chwilę sam został z kumplami z grupy, bo my matki wynudziłyśmy się na zebraniu, słuchając same ochy i achy na temat szkoły. A ochowął i achował dyrektor tejże szkoły - trudno, żeby antyreklamę robił!

Młodszy dla odmiany drugi dzień tak się do mnie tuli rano, że pani Kasia musi go odrywać. A Miszelin łzy jak grochy i gluty wyciera mi w brzuch. I nie wiem, czy gdyby z rana była pani Gosia też byłby płacz, czy niekoniecznie.

Tak czy siak dzisiaj pokazałam w kalendarzu ile jeszcze dni do końca. I tu ja się przeraziłam, bo tylko 6 dni zostało. Potem koniec byczenia. Wakacje się zaczynają!

I jestem ciekawa czy w tym roku też mi zepsują Miszelina, który ( mam nadzieję, że nie zapeszę) od jakiegoś czasu nie sika w nocy w łóżko. Tak zmęczony zasypiał, że przesypiał potrzebę fizjologiczną zaszczywając pościel, poduchę, jaśka, siebie..... i jeszcze obrażony, że go przebieram. Nie ważne, że rano i tak nic nie pamiętał, ale kładł się w większości przypadków obrażony na mnie, że przeszkadzam w spaniu. Pewnie mogłam zostawić w mokrej, śmierdzącej pościeli w zimnych gaciach. No co, najwyżej zapalenia oskrzeli by się nabawił!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz