wtorek, 13 maja 2014

Po raz trzeci wywijałam z Ewką. I prawie wszystko dałam radę wykonać ( pierwszy raz to ja niewiele zrobiłam, a do tego padł mi komp po 10 min ). Trzydzieści minut... KŁAMIĄ!!! ... ja miałam wrażenie, że godzinę macham odnóżami... ba!.... półtorej godziny!!!

Pot się lał po karimacie. Dupa i uda piekły. Ale dałam radę!

Godzinę później z zadychą wyszłam z wanny. Tyle mnie to kosztowało!

A teraz siedzę z workiem na głowie. Na worku turban. Pod workiem kilogram maski. Czekam na efekty. Jak już nabyłam jakieś mega cacko do kłaków. Chwilowo moje włosy wyglądają jakby wykopano jakiegoś truposza, który jakiś czas z robakami przeleżał... Fuj!

1 komentarz:

  1. Podziwiam za te ćwiczenia, ja jakoś nie mogę zwalczyć lenia :D Trzymam kciuki za dalsze postępy.

    OdpowiedzUsuń