czwartek, 22 stycznia 2015

Kaja podesłała mi na fejsie foty czapki, którą w mega błyskawicznym tempie zrobiła dla chrześnicy męża. Czapka kot. Ja do teraz z zachwytu nie wyszłam. Wchodzę na fejsa i podziwiam foty ( modelka również przeurocza ) z częstotliwością małolaty czekającej na lajka od tego, który nawet o jej istnieniu nie wie. Ale wchodzę z częstotliwością maniaka.

Normalnie cudo! Sama bym najchętniej nosiła, a smarkatej nie dała.
Ale w kocie różowiastym nie przystoi kobiecie w mym wieku.
I jeszcze ma takie zajebiste czarne uszy.

Kaja nie jestem w stanie wyrazić swego zachwytu.
Mogę tylko napisać, że mnie, zawodową gadułę, zatkało.

No! Idę na fejsa. Podziwiać dalej!

2 komentarze: