czwartek, 23 kwietnia 2015

Maszyna ruszyła. Wczoraj rozkręciła ją Loff. W jej głosie i esach było tyle mega pozytywnej energii, że dzisiaj odkurzyłam matę i odpaliłam Mel B. Cóż, laska się zgrzała i twierdziła, że się poci. Widać bryza oceanu nie dawała rady słońcu. U mnie w domu żar z nieba się nie lał. Co najwyżej za oknem słońce grzało bardziej niż w dniach ostatnich.

Jak wspomniałam, Mel się zgrzała. A ja kurwa nie! Dorzuciłam dodatkową serię brzucholi i pośladów i czułam niedosyt.

Dlatego zaliczyłam również rolki i bieganie.

Dwa miechy do wakacji, które to w całości spędzam nad jeziorem. Będę paradowała z rozstępami na każdym centymetrze ciała, ale za to z jędrną dupą! Taki jest plan.

A Loff nie poznała mego małżonka szanownego. Podwiozła mi rozpiskę treningów. I swemu małżowi chciała wmówić, że ten koleś, który mija właśnie moją furtkę, to pewnie jakiś gość. Nasz gość. Normalnie nie poznała mego chłopa. A przecie mówiłam, że zmienił styl życia i zmizerniał w ostatnich tygodniach. I nadal mizernieje. Mało go się zrobiło. W łóżku szukam, bo zaczynamy się w nim gubić. Mówiłam, ale chyba nie słuchała uważnie.

Tak czy siak jak już załapała, a mój szanowny mąż się odwrócił do niej plecami, to dziwnie szczękę miała rozdziawioną i nerwowo gestykulowała, wskazując mi gabaryty Ślubnego.

No więc ten tego ten... Ślubny mi młodnieje i się wylaszcza, więc i na mnie pora. Lata mogłam tyć i chudnąć i tak wyglądałam przy nim na kruszynę. Niedługo będę jednak musiała zadbać o siebie. Dlaczego właśnie nie teraz?!!!

Przestawiłam się w głowie na zdrowy tryb życia, zdrowe żywienie. Nie na chwilę, na miesiąc, trzy, rok.... Nie! Już na całe życie.

Blender właśnie co dostałam, więc teraz zaczyna się era koktajlowa. Tylko dajcie mi instrukcję przeczytać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz