Wieczorem ustawiłam towarzystwo przy blacie i funduję zyrtex, o którym zapomniałam kilkadziesiąt minut wcześniej. ( Teraz by już spali, a nie pyskowali z łóżek. ) Łypią na siebie, wymądrzają się, szturchają. Nagle Miszelin wypala:
Siemka stary! - chwila ciszy, po czym kontynuuje: Tak powiedziałem, bo jesteś moim bratem.
Spoko - Terrorist z błogim uśmiechem w stronę młodszego brata. I dodaje: siemka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz