niedziela, 3 marca 2013

osaczona?

Duszę mam chorą. Beznadziejny przypadek. I będzie jeszcze gorzej, bo na zmiany się nie zapowiada...

Psychiatryk bliżej niż dalej... w jakimś stopniu czuję się bezpieczniej dzięki tej myśli.

Może tam odpocznę. Może będzie zakaz odwiedzin. Bo telefonów z pewnością ( tylko bez jaj! musi być zakaz telefonów!!!! ).

I nawet nie będę płakać za  moim zbokiem na macanie, który jest w mym posiadaniu od dokładnie 9 dni. I chociaż w pierwszych dniach miałam ochotę przetestować jego wytrzymałość na ścianie, teraz pałam do niego wielką miłością... w gierkę się wciągnęłam. JA!!!! przeciwniczka wszelakich gier.

Czuję się osaczona z każdej strony. Każdy ruch pod obserwacją. Każdy ruch poddany analizie plus worek dobrych rad, które potrzebne mi jak dziura w moście. Zresztą dziurę w moście w tym przypadku przyjęłabym z ogromną  radością. Nawet jeśliby była to jedyna droga, którą mogę przejść.

A może ja się zachowuję jak dziecko dwuletnie i dlatego trzeba mi ciągle mówić co mam robić, jak mam robić i dlaczego. Może ja faktycznie krzywdzę swym postępowaniem swe dzieci, krzywdę im jakąś robię, że trzeba kontrolować, dzwonić i pouczać?

Może olewam dzieci i trzeba mi mówić do jakiego lekarza mam iść i po co. Wmówić wadę wymowy, bo chyba jest moda na logopedę. I dzieci znajomych chodzą namiętnie do tych logopedów. Może nie zauważyłam, że ból brzucha i rzyganie mojego syna to sepsa, bo ktoś tam niedawno miał. ( Tylko na temat sepsy wiem ciut więcej niż inni. Zabrała mojego ukochanego kuzyna w kilka godzin. )

Dziwne tylko, że bliższe mi osoby nie mają potrzeby wtrącania się, radzenia i wiecznego pouczania. I jak ja wyjeżdżam też nie wydzwaniają do Ślubnego pod byle pretekstem. Nie wiem, może w ten sposób jestem sprawdzana, czy sobie kochanka nie przygruchałam????

Czasami mam wrażenie, że mam podsłuch w domu, w telefonie, a może i nawet w dupie.

Nie wiem. Czuję się jak gówno, które można wdeptać w ziemię kiedy się chce i jak się chce.

Kolejnym krokiem będzie ubezwłasnowolnienie?


4 komentarze:

  1. ekhm. jakbyś chciała dobreeeeeeeeeeego logopedę, to ja polecę taką jedną :))))))))))))))

    klnąć będą bez zająknięcia, hehe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fu (wdzięczna za google)5 marca 2013 21:44

      kląć* kurrrrrrwa. kląć.

      Usuń
  2. i ja mam taki zamiar..., no żebyś Ty posłuchała mego Terrorista i powiedziała czy trzeba czy olać sprawę logopedy. dla mnie jego mowa jest ok :)
    a jak kto nie ma co robić, to niech se klnie ile chce. moje dzieci= MÓJ BURDEL!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. la mnie z Twoją i moją mową też jest ok. ale nami to się powinien psychiatra zająć. nie logopeda.

    OdpowiedzUsuń