środa, 24 kwietnia 2013

co się dzieje?

Od jakiegoś czasu, a od wczoraj zwłaszcza, mam spadek kondycji. Jestem kurewsko zmęczona, a starcie blatu i włożenie naczyń do zmywarki stanowi mega wyczyn. Wczoraj nie miałam sił głowy podnieść jak w południe budzik nad głową zaczął mi się wydzierać.

Bolą mnie wszystkie możliwe mięśnie... przepraszam, to co powinno być mięśniami, jeśli czepiać się szczegółów. Ból kręgosłupa utrzymuje się od dłuższego czasu, więc chyba się przyzwyczaiłam. I próg bólu się podniósł. Koduję, że boli jak już wstać nie mogę.

Wreszcie się zmobilizowałam i przed chwilą skończyłam mycie podłóg, bo ich lepkość raziła w oczy. I co? I czuję się jakbym właśnie padła na mecie po 50-cio kilometrowym maratonie. Wstyd się przyznać, ale ledwo dałam radę odkurzyć i zmyć powierzchnię 60m2.

Teraz padłam na kanapę i zasypiam nad klawiaturą.

R A T U N K U!!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz