środa, 3 kwietnia 2013

cuda czasami się zdarzają

To takie nierealne. Niemalże niemożliwe. A jednak częstsze zjawisko niż sobie ludź zdaje sprawę.

Nigdy nie myślałam, że jeden wieczór, przypadkowo spotkana osoba, właściwie w przelocie może tak wpłynąć na czyjeś życie.

Jedna rozmowa, a świat nagle zmienia barwy. Życie codzienne nabiera sensu. Zamknięte do tej pory oczy, otwierają się na to samo otoczenie, a jakże już inne.

Najśmieszniejsze jest to, że w pamięci tamtej osoby pewnie już nie istniejesz, ale z Tobą ona zostanie na zawsze. I nigdy nie dowie się ile jej zawdzięczasz. Jak mocno potrafiła otworzyć oczy, które dostrzegały wszystko, tylko nie to co najważniejsze, nie to co na wyciągnięcie dłoni....

Dzięki tej jednej chwili, niezobowiązującej wymianie zdań, doceniasz tak ot, to co masz. Zaczynasz doceniać, dbać, mniej kąsać po kostkach. Zaczynasz dostrzegać drobne gesty, to co tu i teraz, a nie wypatrujesz nie wiadomo czego i to gdzieś poza horyzontem.

Chciałabym mieć możliwość, nawet za 20 lat, jeszcze raz spotkać tą osobę, usiąść, porozmawiać, podziękować.....

Jedna rozmowa .... nowe życie.... nowe spojrzenie na świat.....




1 komentarz:

  1. Wiem o czym piszesz. Ja też tak miałam. Odpalas wtedy na moim balkonie fajkę z dupy strony. Filtrem znaczy. To było wstrząsające doświadczenie :) za dwie dekady Ci o tym przypomnę.

    OdpowiedzUsuń