I czasami schylam się jak starowinka. Albo wstać nie mogę.
Ślubny wczoraj też był wrakiem człowieka. Wrócił wcześniej z pracy i padł w sypialni jak stał.
Dzisiaj i jutro do odbioru dzieci jestem w kwiaciarni. Jakaś zakręcona i niezbyt kontaktująca dziś byłam.
Uruchomiłam na nowo smartfona ( to je to Loff????). Wnerwia mnie straszliwie, ale wgrałam angry birds i jakoś da się go znieść :) Za to strasznie dużo czasu przelewam przez palce przez te ptaszydła.
No i praktycznie nie reaguję na dzwonek tego badziewia. Nawet na budzik. Ślubny po raz pierwszy w życiu szturchał mnie, a nie ja jego. Do tej pory przeważnie nie reagował na wszelakie alarmy, bo nie słyszał. A dzisiaj do mnie nie dotarło, że to mój :)
Zapomniałabym. Terrorist parę minut temu przyniósł drugą dwójkę. Teraz czeka na wróżkę:)
Sobie poczytałam! Nadrobiłam, nawet nie zauważyłam, jak mi dwie godziny minęły. Cześć!
OdpowiedzUsuńNo cześć! Gdzieś Ty się dziewczyno podziewała?!
OdpowiedzUsuńTu i tam, ale... brakowało mi tego :)
OdpowiedzUsuń