sobota, 11 maja 2013

:(

coś we mnie pękło....

nigdy się już nie sklei....

nie ma na to szans... no nie ma. jakby nie patrzeć nie ma ....

nigdy nie będzie już tak samo.

jakaś część mnie wczoraj umarła.... umarła na zawsze.

nie jest mi z tym dobrze, ale musiało to nastąpić... chyba.... może nie w taki sposób, ale musiało...


PS. chociaż mecz z widzewem wygraliśmy 4:0. i race były. i doping od drugiej połowy ( w pierwszej był zakaz za poprzedni mecz z wisłą - zdobyliśmy ich flagę buhahahah). i bluzę dostałam od męża. niebiesko- białą. z działu dziecięcego... rozmiar na 11-12 lat. do teraz podejrzliwie spoglądam na metkę z rozmiarem.

3 komentarze:

  1. Ale co się stało? :(

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdraszczam tego rozmiaru- Filip ma kilka fajnych bluz ale niestety się nie mieszczę ;)
    p.s. Trzymaj sie jakoś- cokolwiek się stało.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie bardzo mam ochotę o tym pisać

    OdpowiedzUsuń