piątek, 31 maja 2013

łłłłooooo jak lało!!!!!!!!!

Jak mi plecy nawalają!!!!! Boszzzzzzzzzzzz. Aż zaczęłam się martwić jak trzy noce z rzędu budził mnie brak czucia w nogach - od kolan w dół i rękach - od łokcia po same paznokcie.

Ledwo łażę. Ledwo siedzę. Leżenie też niezbyt łatwe. Ale po tylu dniach w kwiaciarni, postanowiłam ciut ogarnąć chałupę. Nie, że nie było sprzątane. Ślubny wylizał mieszkanko we środę. Aż czystość raziła mnie po oczach, jak wróciłam po 12 godzinach od badyli.

Wolno to szło i w towarzystwie potomstwa, ale szło. W międzyczasie zaliczyłam Lidla z dzieciami. Po czym Terrorist został w domu, a ja z Miszelinem do pseudo galerii na drugą stronę do polo po japonki dla młodszego [ no uparł się i dupę truje ].

Japońców co prawda nie było, ale przynajmniej kupiłam składniki na domową czekoladę, która właśnie się studzi :)))) mniaaaaaaaaaaaaam!!!!!

Wychodzimy z polo, a tam tłok. Jak się przebiłam do pierwszego rzędu, stanęłam dęba. Czarno! I leje! Ale jak leje!!!! Do domu blisko. Do tego Terrorist sam. Może się wystraszyć, że nagle tak ciemno. Szybka decyzja "Miszelin! Raz.... dwa.... trzy... biegiem!!!!!!!!!!!"

No i po kilku krokach zgubiłam sandała. Kurwa no! Biec się nie da. Noga pływa mi w bucie na trzech paskach, które wcale a wcale nie trzymają buta na nodze w takich warunkach. Zdjęłam drugiego i biegiem na bosaka przez parking, ulicę i wertepy przed domem.

Mogłam brać udział w wyborach miss mokrego zwisocyca. Legginsy mokre po dupsko. Miszelin wylewał wodę z adidasów. Bokserki też były do wykręcenia. I pomyśleć, że po uda miał kurtkę przeciwdeszczową.


A rano miałam na sobie zapach mężczyzny....

2 komentarze:

  1. Ty to potrafisz zaintrygować.
    i że Ciebie miejski monitoring nie nagrał?

    OdpowiedzUsuń
  2. ty, może nagrał? spytaj kogo trzeba.... no.... ekhm... w końcu masz znajomości :)

    OdpowiedzUsuń