środa, 17 lipca 2013

Chciałabym, by to było na dłużej niż 6 m-cy. I nazywało się umową na czas nieokreślony, a nie staż. Ale póki co jestem po dwóch rozmowach na staż w firmie, do której dostać się nie miałabym żadnych szans, gdyby nie ten staż. Po raz pierwszy Urząd Pracy zadzwonił z konkretnym powodem wezwania mnie.

Dzisiaj na 7.oo rano ( oni chcą mnie zabić! jak można wzywać człowieka w środku nocy) pojechałam na badania. Upuścili mi krwi, mocz zgarnęli w pojemniczku. Oczy zbadane. Byle jak, ale pani okulistka idzie na czas, nie na jakość. I lekarza medycyny pracy też odwiedziłam. Bardzo przemiła pani doktor! O dziwo udało mi się załatwić wszystko w jednym dniu. I jeszcze zawieść do PUP'u na dosłownie drugi koniec miasta zaświadczenie.

Zaczynam w poniedziałek o 8.oo jakimś szkoleniem, a potem każdy nowo przyjęty zostanie skazany na własne nerwy spowodowane pierwszym dniem pracy.

Tydzień temu zadzwonili i się zaczęło. Jedna rozmowa, druga, przyjęta. Zajebiście! Ale od tamtego czasu kości bardziej mnie kują. Została tylko oponka ze skóry ciążowej, a raczej pociążowej. Wisi sobie i dzięki temu zwisowi nie widać aż tak kości biodrowych, bo brzuch skupia na sobie uwagę. Ale to się zmieni. Mam zamiar ( tak dopiero zamiar, jeszcze nie postanowienie) zaprzyjaźnić się z Ewą Chodakowską.

Cycozwisowi daleko do jędrności sprzed ssaków. No i nie dostałam dzisiaj stanika i gaci, w sensie stroju kąpielowego. Bo nie ma takich małych, które jednocześnie uniosłyby cycki z okolicy kolan na wysokość klatki piersiowej i jednocześnie trzymały w jednym miejscu. Najmniejszy był 75 i niestety za luźny. A w piątek nad morze na zlot kuzynów. Co prawda w słońcu prażyć się nie mogę, bo kuracja, ale strój może by się jednak przydał. A zeszłoroczny wisi jak na manekinie.

Była baba gruba, miała co w stanik wkładać. Jest chuda, to kuźwa wszystko spada.

Idę zjeść kawał przeobrzydliwie słodkiego tortu imieninowego Miszelina.

7 komentarzy:

  1. Po pierwsze, to muszę zobaczyć zdjęcia z tego wyjazdu. Po prostu muszę. Po drugie tak o tym piszesz, że wciąga. Jakbym czytała żartobliwie napisaną książkę o podróżach. A po trzecie to chyba piszę to pod złą notką. martynia

    OdpowiedzUsuń
  2. A w jakiej branży zaczynasz "karierę"?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry i staż, a od stażu wszystko się zacznie :) Powodzenia! [i gratulacje tej chudości, ja tego stanu nie dożyję :D]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż taka chuda to nie jestem, ale kości biodrowe kują. a do tego jak kościste dupsko Pierworodnego ulokuje się na moich odtłuszczonych nogach, to nie da się wytrzymać :)
      a z tego co czytam, to mam wrażenie, że dobrze Ci idzie z osiągnięciem celu!

      Usuń
  4. Dzidzia, chudzielcu!!
    ja ją widziałam.
    ja wiem.
    :)
    a po strój idź do dziecięcego, mała pchło :)

    OdpowiedzUsuń