poniedziałek, 28 października 2013

Dziś mija 12 lat kiedy to wróciłam z Innego Świata.

Świata, który był tak nieosiągalny dla mnie. A jednak się udało.

Rok po zamachu na WTC.

Tętno Nowego Jorku nadal stoi mi przed oczami. Noc czy dzień.... intensywność życia taka sama.

I wszystko duże.

I wszystko kolorowe.

 Reklamy biją po oczach, zwłaszcza wieczorową porą.

Ale NYC był tylko przystankiem. Chwilowym.

Mój raj trwał przez przeszło trzy miesiące w Newport RI.

Dwanaście lat temu wracałam do Polski. Dwanaście lat temu wyłyśmy z Wiolą jak bobry. Do tego, ze smutku, nawalone bobry.

A na lotnisku miał czekać na mnie przyszły Ślubny z bułką z serem.

I czekał!

..... UWAGA!!!!....

Z kwiatami!!!!!

A ja taką ochotę miałam na polskie pieczywo! Cały lot, miedzy jednym drinem a smarkiem, marzyłam  o tej cholernej bułce z serem. I chyba pomidor miał być.

Ale nie!!!! Kwiaty!

3 komentarze: