niedziela, 6 października 2013

mega dół. a może już deprecha?

Wczoraj wstałam ok trzynastej. Chłopaków nie było. I całe szczęście, bo już mi czapka krzywo stała.

Dzięki temu mam wysprzątaną na błysk łazienkę. Lodówka z zamrażalką umyta jak jeszcze nigdy.

Pięć prań zrobione.

Zmieniona pościel dzieciaków.

Wszystkie pościele wcześniej wybyczone na tarasie.

Mam doła. Nadal.

3 komentarze:

  1. Laska, ja wiem, że sprzątanie pomaga. Ale może byś siebie trochę rozpieściła? Zawsze to na doła jakieś drobne lekarstwo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy jak dookoła syf, to ja nie potrafię :( a jak już ogarnę, to mi się nie chce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pierdykam...jakbym to ja napisała...:(

    OdpowiedzUsuń