Moja prawie pięciokilowa Kluseczka, skończyła dzisiaj PIĘĆ lat!
I kiedy to minęło?
Ale minęło....
A dzisiaj jubilat zasmarkany, zakaszlany, oczy czerwone jak u królika, do tego łzawiące.
Szczęście Ślubny załatwił jeszcze na jutro wolne, a raczej pracę z domu przekładając wyjazd do Gdańska. ( Bo Ślubny został poproszony o wygłoszenie wykładu dla studentów. Czterogodzinnego... hehehhe. I miał jechać się dowiedzieć co, jak, gdzie i po co. Wykład w języku angielskim. I te studentki.... głupawo uśmiechające się z pierwszych rzędów - to moja wyobraźnia już. )
Potrzebuję nianię na wczoraj, a najlepiej na przedwczoraj!!!!!!!!
Ślubny wybywa w środę w delegację. Przez 3 dni nie mam jak odebrać dzieci, a instytucje otwarte do 16.oo. Szef niezbyt uradowany jak mu przedstawiłam sytuację. Zobaczymy" - powiedział.
No to zobaczymy.
W środę muszę wyjść po 15.oo choćby mieli mnie zwolnić. Młody ma Wigilię i występ w przedszkolu. Sorka, ale dziecko ważniejsze. Katka tego dnia ciocia zgarnie ze szkoły, więc jeden dzień tak jakby zaplanowany. Ale czwartek i piątek?????
Zapewniam Cię, że te bardziej rozgarnięte studentki to siedzą w ostatnich ławkach i się głupio nie uśmiechają. A na te mniej rozgarnięte to nie będzie mu się chciało powiek do góry podnieść. Tym bardziej, że on jakoś tak z moich obserwacji skupiony jest wyłącznie na Tobie. Martynia
OdpowiedzUsuńNajlepszego dla Jubilata :)
OdpowiedzUsuń