Kurwa. Mam smaki.
Ogórki kiszone... mniaaaaam!!!!!!!!!!!!!
Wino półsłodkie... właśnie w siebie wlewam... do tej pory unikałam win.... alkoholu w ogóle!!!!... wino jeno z Loff mi wchodzi.... chyba tak jestem wciągnięta w rozmowę i wpatrzona w Loff, że nie wiem kiedy i co w siebie leję, tylko potem dziwnie mi się do domu wraca... hmmmm.
Kwaśną kapustę bym pożarła.... a niby nie lubię !
Łososia wędzonego wpierdalałabym kilogramami...., ale mi się zawiniątko od teściowej skończyło. Przepyszne. Z domowej wędzarni. Jesooo... zaraz wbiję zęby w stolik tak mi ślina cieknie....
A Geslerowa wpierdala mussake. Matko! niby, że okropna, ale ja pamiętam smak z Grecji... pyyyycha.
Właśnie wysłałam Ślubnego po kebaba.
I pomyśleć, że przed i w trakcie okresu całe życie miałam ochotę na tony czekolady.
Hmmm.
****
Pożarłam. Ledwo palcem ruszam, żeby klikać. Ale jeszcze bym coś...
I gdyby w tym kebabie więcej ogórka kiszonego było. I zamiast surowej sałaty, kiszona kapusta.
A gdyby jeszcze śledzia tam dorzucili....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz