czwartek, 6 lutego 2014

Dałam sobie odebrać jedną czwartą mądrości. Ale z drugiej strony, co to za mądrość, która pozwala na częściowe usunięcie siebie?

I jeszcze dohtor z tą wielgachną igłą nie w tę mądrość, którą zaplanowaliśmy wycelował. Rabanu łapami narobiłam, czyli krzyczałam milcząc = bezcenne dla faceta.

No i wycelował w dolną, prawą ósemeczkę. Bałam się jak cholera tego znieczulenia, bo co życzliwsi zdążyli mnie nastraszyć. I nie, że tylko na Ciebie Loff zganiam, bo większą część odwaliły babsztyle z pracy. Do tego stopnia, że nastawiłam szefa, że może się zdarzyć, że mnie nie będzie. A szef też akurat urlop miał zaplanowany.

8.2o usiadłam na fotelu. Po zaliczeniu apteki, zakupu mięsa i dostarczenia go niani, w pracy byłam o 9.3o. Ucho mi znieczuliło i dziwne uczucie miałam, gęba też pod wpływem znieczulenia dziwnie się zachowywała, ale było wsjo ok. Ibuproma zapodałam i ból minął.

A mądrość była pokaźna. Z wrażenia zapomniałam wspomnieć, że ja ją na wynos poproszę. I nie poprosiłam. Ale mam drugą szansę, bo lewa dolna też do wywalenia.

Po wyrwaniu zęba dohtor wyciął sporą część dziąsła. Taki stan zapalny miałam.

A potem zaczął kręcić, co do ceny. Niby byliśmy umówieni na 150 zyla, ale że on nastawiony na drugi, a tamten zdecydowanie droższy będzie, bo bez nacięcia dziąsła i dłutowania się nie obejdzie, zaczął cenę pod droższą opcję podciągać. Wyjęłam 150, położyłam i podziękowałam. Zszokowany nie zareagował.

1 komentarz: