Biuro.
Godziny przedpołudniowe.
Staję przed szafą, otwieram ją i głośno oznajmiam:
Jestem fajna !!!! I mądra !!!!
Zamykam szafę, po czym szybko otwieram.
I zajebista też!!!!
Łysy z leksza zgłupiał.
***
Dwie godziny później. Wstaję. Otwieram szafę.
Głupia jednak jestem!
Ot i sobie pogadała. Łysy chyba dzwonił po kaftany. Szczęście, że padł mu w tym momencie telefon.
Co wy tam palicie?
OdpowiedzUsuńpalimy co popadnie :P
Usuńi co w ręce wpadnie to wciągamy.
a co :P
jest szansa, że jakoś zadziała :)))))