piątek, 25 kwietnia 2014

Poziomki, truskawki, rzodkiewka.

Zasadziłam dzisiaj z dziećmi.

Teraz będę chuchać i dmuchać, żeby mi nie padło.

Jeśli mam do owoców i warzyw taką rękę jak do kwiatów.... kiepsko to widzę.

Różnica jest taka, że sama chciałam mieć tarasowy ogródek.

I włożyłam w to serce.

Jednak roślina to roślina. Czy badyl czy warzywo/owoc.

Muszę dokupić jeszcze donice, bo mi się marzy papryczka. I pomidory.

W ogóle to cierpię na brak małego domku, gdzieś z dala od gwaru miasta, z małym ogródkiem.

Ot takie marzenie się przypałętało. I pomyśleć, że jeszcze rok temu najchętniej zamieniłabym ten niby-dom na mieszkanie w bloku. Od razu. Bo ja zawsze chciałam w bloku mieszkać ( no nie liczę lat kiedy wisiałam na trzepaku głową w dół).

2 komentarze:

  1. Też bym chciała domek. Ale to raczej marzenie nie do spełnienia w moim przypadku. Gratuluję nowego hobby i trzymam kciuki za Twoje roślinki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki M. trzymaj mocno, bo babcia mych dzieci podcięła mi i pierworodnemu skrzydła.

      Usuń