Poziomki, truskawki, rzodkiewka.
Zasadziłam dzisiaj z dziećmi.
Teraz będę chuchać i dmuchać, żeby mi nie padło.
Jeśli mam do owoców i warzyw taką rękę jak do kwiatów.... kiepsko to widzę.
Różnica jest taka, że sama chciałam mieć tarasowy ogródek.
I włożyłam w to serce.
Jednak roślina to roślina. Czy badyl czy warzywo/owoc.
Muszę dokupić jeszcze donice, bo mi się marzy papryczka. I pomidory.
W ogóle to cierpię na brak małego domku, gdzieś z dala od gwaru miasta, z małym ogródkiem.
Ot takie marzenie się przypałętało. I pomyśleć, że jeszcze rok temu najchętniej zamieniłabym ten niby-dom na mieszkanie w bloku. Od razu. Bo ja zawsze chciałam w bloku mieszkać ( no nie liczę lat kiedy wisiałam na trzepaku głową w dół).
Też bym chciała domek. Ale to raczej marzenie nie do spełnienia w moim przypadku. Gratuluję nowego hobby i trzymam kciuki za Twoje roślinki :D
OdpowiedzUsuńdzięki M. trzymaj mocno, bo babcia mych dzieci podcięła mi i pierworodnemu skrzydła.
Usuń