piątek, 25 września 2015

Minęła godzina trzynasta, a ja jestem obżarta.

Tarta jabłkowa już upieczona, teraz w kolejce do piekarnika pchają się sakiewki ze szpinakiem i fetą, a zaraz za nimi (myślę, że się już wyrobię z ciastem) ciasteczka czekoladowe.

Jakby za mało mnie przy tej słonecznej pogodzie porąbało, to jeszcze szykuję składniki na zupę serową.

Także ten... dzień w kuchni... Żmija nie może się ruszać. A to dopiero połowa zrobiona!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz