Oczy mnie bolą. Może nawet nie bolą, ale przeszkadzają.
Najchętniej wyjęłabym, zamoczyła w wodzie, potem nawilżyła i wsadziła na miejsce.
Od dawien dawna przeszkadza im wiatr, słońce, cienie, maskary, ba! nawet fluid ( a przecież w oczy nie wcieram!)
Mam uczucie jakby wyschły na wiór. Do tego jakby mi ktoś piasku w oczodoły nasypał. Wepchnął pod powiekę rzęsę i wpakował takie włoski... no takie drobne... o! z wacika na przykład.
Krople pomagają na pięć minut.
A do tego są momenty, że obraz mi się rozmazuje. Obraz tracę.
Nie mogę czytać tyle ile bym chciała :(.
A na domiar złego obudził mnie w środku nocy straszny ból głowy. Promieniował od oczu do uszu, skronie pulsowały.... ryczałam z bólu. Myślałam, że pogotowiem się skończy.
Kurwa mam dość! Kolejny lekarz....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz