Wielkie nieba!
Pierwszy raz w życiu sama nakładam farbę na włosy. No dobra farbę piankę. Loff mówiła, że łatwiej się nakłada. A to cenna wskazówka jak dla takiego głąba w tych sprawach jak ja.
Tak więc siedzę sobie w farbo-piance i odliczam. Odliczam i klikam.
Jesoooo jak łeb mnie swędzi. Zawsze tak jest, jak się wie, że czegoś nie można zrobić. Zawsze!!!
I oczy mnie szczypią.
I nie mogę uciec od tego smrodu, który utrzymuje się nad moją głową.
No ale skoro ostatnio odkryłam nad uchem na oko 10 siwych... A Ślubny mi nagadał i mimo że ładny mam odcień siwizny, to jakby nie patrzeć jeszcze chyba nie czas za babcię robić.
Jeszcze dwadzieścia minut! DWADZIEŚCIA!!!!!
ja też osiwiałam, nie mam czasu na fryzjera więc farbuję henną- jej nie trzeba pędzelkiem smarować :)
OdpowiedzUsuń(nie wiem czy poprzedni komentarz sie gdzies pokazal? no to jeszcze raz :) )
OdpowiedzUsuńtez osiwialam, tez farbuje, niekoniecznie pedzelkiem, raczej palcyma :) ale ja mam ogolnie niewiele wlosow na lbie wiec mnie latwiej :D
Serdunio, farbę piankę tez palcyma :) mam nadzieje, ze se Dzidzia twarzy nie umazala. .
OdpowiedzUsuń